Aktualności
Jadę na dworzec w L. (mieście rodzinnym). Przez szybę samochodu widzę miasto, które co jakiś czas dokonuje liftingowej zmiany, dopina do swego wizerunku kolejną girlandę restauracyjno – instytucjonalną lub burzy powierzchnie. To jednak wciąż to samo miejsce, gdzie dorastając, precyzowałem plan Wielkiej Ucieczki.
Pociąg opóźniony 20 minut… podziwiam tych, którzy powracają, oddaję hołd. Ja nie wróciłem, ruszyłem przed siebie, by kotwicę zrzucić w Sz.
W Sz… mieście, które NIE ROZMAWIA. To, co różni nas od Warszawy, Gdańska, Wrocławia, Poznania, Krakowa czy propagandowo używanego w trakcie każdych głosowań Berlina, to to że tam mieszkańcy lubią siebie, spotykają się, rozmawiają. CENTRUM miasta jest miejscem bywania, wymiany poglądów, ale i small talków. Oni po pracy się spotykają… do „sypialni miejskich” zjeżdżają późnym popołudniem. My uciekamy do swoich samotni natychmiast po tej „cholernej, uciemiężającej robocie”. Centrum Sz. zdycha… I nie mylmy Pasażu Bogusława w sobotnią noc z pojęciem CENTRUM. Ostatni niedzielny spacer po mieście uświadomił mi, że 90% restauracji i knajpek sprzątanych jest 1,5 godziny przed oficjalnym zamknięciem; i do tego ta niewyobrażalna liczba martwych witryn…
W Sz. brakuje ROZMÓW, DYSKUSJI, WYMIANY ZDAŃ… pomiędzy nami, mieszkańcami. Brakuje TRWAŁEGO i STAŁEGO miejskiego zgiełku, gwaru, skrzenia, ŻYCIA… zostały zamienione na somnambuliczne spacery po G. i K.
Może czas na zmianę? Czas na SILNE, KONKRETNE, NAZNACZONE „TUTEJSZOŚCIĄ” DZIAŁANIA SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ? Bez tego pożoga, mrok, powolne zanikanie… Nie miejmy złudzeń, nikt inny nam ręki nie poda.
Miasto moje – nie moje… A jednak najistotniejsze!
12 komentarzy
Comments are closed.
Hm….warte zatrzymania 😍!
Miasto Szczecin nie rozmawia. A czy profil facebookowy “Teichert & Partners Psychologia i biznes” dyskutuje z opiniami? Nie zauważyłem, chociaż śledzę go od lat. Czy jest szansa to zmienić, by dawać przykład samemu sobą?
Witam Panie Mirosławie, jeśli chce Pan faktycznie porozmawiać to zapraszam Pana do firmy. Chętnie z Panem się spotkam i wymienię poglądami. Śmiało. Pozdrawiam. Hubert Teichert
Coś w Szczecinie jest odpychającego… Ciągły pośpiech… To miasto samochodów i tramwajów. Może to jego architektura – brak klimatycznych miejsc? Mieszkałam w nim 5 lat i z ulgą się z niego wyprowadzilam.
Witam Pani Grażyno… a to szkoda, że Pani je opuściła. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Warto rozmawiać.problem jednak tego miasta,ale i samych Polaków jest taki,ze my sami siebie nie lubimy i nie szanujemy innych ludzi.czy jest to może kwestia mentalności ludzi miasta portowego?
Szczecin ze względu na swoje uwarunkowania historyczne oraz styl budowania zaangażowania i identyfikacji z tym miejscem jego mieszkańców przez “elity”… jest specyficzny.
Zupełnie się z Tobą zgadzam Hubercie, ludzie rzadko się do siebie uśmiechną, powiedzą dziękuję gdy przepusci się ich na ulicy…mój 4 latek wchodząc na plac zabaw rzadko usłyszy odpowiedź na rzucone głośno “cześć chlopaki”…trochę smutne, tak więc do rozmów miasta nam chyba jeszcze daleko, dobrze jest jednak mieć świadomość problemu i zacząć od uśmiechu i powiedzenia “dziękuję”gdy ktoś jest dla nas uprzejmy podczas codziennych ulicznych zmagań:)
No właśnie… wspaniale, że zwróciłaś na to uwagę Anieszko. Zaczyna się już od dzieciaków. Ileż wysiłku wymaga to od Rodziców, by utwierdzić dziecko, że to iż wchodząc na plac zabaw witając się z innymi dziećmi nie czyni go “dziwakiem/odmieńcem”. Obawiam się, że sama świadomość i jeden gest nie wystarczy. Może warto pomyśleć o czymś dużo bardziej intensywnym i obejmującym większą grupę ludzi… Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 🙂
Zaangażowanie wymaga czasu,gdyż jak z przyjaźnią nie przychodzi od razu,lecz byla i jest budowana latami.prawda?
71 lat powinno wystarczyć… a jak się okazuje to wciąż za mało.
Potrzeba woli.nie tylko świadomości